piątek, 26 sierpnia 2022

Wprowadzenie - W cieniu legendy bluesa

   
"Muzyka stanowi pomost pomiędzy niebem a ziemią. Jest uniwersalnym językiem wszechświata."
- cytat z filmu „ Forbidden Kingdom”

„ Tak to jest, kiedy ziemia pieprzy się z kosmosem.”
Jimi Hendrix, styczeń 1970
 
"...the story - of Jimi, so easy to explain..."
- parafraza fragmentu ostatniego tekstu Jimi'ego Hendrix'a

W czasach gdy Jimi Hendrix rozpoczynał karierę pokutowało tradycyjne myślenie: "czarny" z gitarą - musi być bluesman, a jeśli odniósł sukces, to nie inaczej jak za cenę duszy, zawierając pakt z "siłą nieczystą" (była to forma pocieszenia dla pozostałej, czyli niemal całej "czarnej" społeczności, która nędznie funkcjonowała, bez jakichkolwiek perspektyw, w czarno-białej rzeczywistości). Ta ludowa legenda podążała za popularnymi bluesmanami jak cień, od którego nie sposób się uwolnić. A więc:

Urodził się 27 listopada 1942 roku. Matka, Lucille, wybrała mu ojca i pozostawiła go pod jego opieką. Ojciec, Al Hendrix, zmienił mu imiona na James Marshall. Chłopak żył w zaniedbaniu i skrajnym ubóstwie. 

W głowie wciąż słyszał muzykę, ale nie umiał jej grać. W wieku 23 lat, 15 października 1965 roku, podpisał kontrakt za 1 $. 

W kolejnym, 1966 roku, narodził się na nowo. Matką była Linda Keith. Znalazła mu nowego ojca. Chas Chandler przejął nad nim opiekę i zmienił mu imię na Jimi. 

Gra rozpoczęła się w sobotę 24 września 1966 roku w Londynie. Od tej chwili wszystko było po jego stronie. Wszystko przychodziło samo i natychmiast: kobiety, zespół, muzyka – longplay, który odmienił muzykę nagrał w 72 godziny, a w tytułowym utworze zarejestrował solówkę, którą zagrał tak, aby mogła być odtwarzana od tyłu. 

Dokładnie 9 miesięcy, tyle ile trwa ludzka ciąża, zajęły przygotowania do zrobienia ogólnoświatowej kariery. Występ w Monterey przyniósł mu ponadczasową sławę i zapewnił status Gwiazdy Festiwali. 

Stał się ikoną. Zrobiono mu tysiące zdjęć. Nie było ograniczeń – mógł ubierać się jak kobieta a mimo tego i koloru skóry znajdował uwielbienie wśród białej publiczności. 

Nie miał sobie równych. Na gitarze wykonywał iście diabelskie sztuczki. 

Latem 1967 roku Ed Chalpin wystąpił na drogę sądową i przypomniał mu, że będzie musiał wypełnić zobowiązanie kontraktowe. Jimi miał wszystko, lecz nie miał czasu. Żył jak szalony. Trwonił pieniądze, nadużywał seksu i narkotyków, ale przede wszystkim gorączkowo tworzył muzykę. Wydaje się, że wiedział ile ma czasu. 

Gra trwała niemal równe 4 lata i zakończyła się nad ranem w piątek 18 września 1970 roku w miejscu, w którym się zaczęła. 1-go października został pochowany na przedmieściu Seattle. Na tablicy nagrobnej Al Hendrix kazał zamieścić wizerunek gitary zwróconej w zwykłą stronę, gdyż uważał, że wszystko co leworęczne ma złe korzenie.


Czy Jimi/James Marshall Hendrix miał wiele twarzy ?
Na pewno miał jedno - talent muzyczny tak duży, że należy mówić o geniuszu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Postscriptum - Rzeczywistość bardziej niewiarygodna niż fikcja

Teoria spiskowa pozostaje teorią spiskową aż do momentu, kiedy okaże się prawdą. Można również dywagować: co jest teorią spiskową? - równie ...