"Dylan goes his own way...
He is getting more and more of a songwriter.
In "All Along the Watchtower " he said it so groovy."
- Jimi Hendrix
Główną intencją Lindy Keith, gdy po raz pierwszy "puściła" Hendrix'owi Bob'a Dylan'a było ośmielenie młodego, nieznanego gitarzysty do rozwoju i zachęcenie go do przeistoczenia się w samodzielnego artystę, który nie obawia się wzbogacić i uzupełnić swojej gry wokalem - Hendrix do tamtej pory nie śpiewał, a Dylan miał być dowodem na to, że nie trzeba mieć melodyjnego głosu o pięknej barwie, aby przemówić do młodej generacji.
W efekcie jednak intencja Lindy zeszła na drugi plan - Hendrix usłyszawszy Dylan'a zachłysnął się przede wszystkim jego "groovy" tekstami, i nie chodziło o to, że przemówiły one do niego w szczególny sposób poruszając duszę. Wprost przeciwnie - wielu słów i zwrotów stosowanych przez Dylan'a Hendrix nie rozumiał, ani ich nawet nie znał ! Ale brzmiały tak fajnie i wręcz intrygująco ! Efektownie !
Hendrix nagle otarł się o nowy dla niego świat intelektualistów i usłyszał poetycką odmianę języka amerykańskiego, jakże innego od tego, którym sam się posługiwał, który słyszał w kręgach otaczających go dotychczas ludzi, oraz tego, którym posługiwali się czarnoskórzy bluesmani.
Dylan stał się dla Hendrix'a swego rodzaju ściągą. Jimi miał w głowie wiele melodii, lecz brakowało mu słów, aby zbudować z nich piosenki, toteż, szczególnie w pierwszym okresie swojej kariery, często zaglądał do tekstów Dylan'a, zwłaszcza że Linda Keith i Chas Chandler uświadomili mu, jak bardzo przekładają się one na ogromną popularność Dylan'a.
Jimi czuł i wiedział, że jako muzyk góruje nad Dylan'em, tak jak nad większością innych. Wiedział też, że to co robią bardzo już popularne gwiazdy muzyki młodzieżowej, on potrafi zrobić równie dobrze, a nawet lepiej ! I chciał to udowodnić !!!
27 grudnia 1967 roku w USA ukazał się nowy LP Bob'a Dylan'a, a 21 stycznia 1968 roku Jimi Hendrix wszedł do londyńskiego studia Olympic, aby nagrać własną wersję piosenki z nowej płyty giganta. Zrobił to już wcześniej z "Stg. Pepper's Lonely Hearts Club Band" The Beatles. Teraz przyszła kolej na
"ALL ALONG THE WATCHTOWER"
Dave Mason (muzyk): "Byliśmy na jakiejś imprezce. On, czy ktoś inny, właśnie kupił nową płytę Dylana „John Wesley Harding”. Gdy poleciał numer „All Along The Watchtower”, Jimi powiedział: Muszę to nagrać!"
Kathy Etchingham (dziewczyna Jimi'ego): "Kiedy Jimi postanowił to zarejestrować, przyjechali Dave Manson i Brian Jones. Pojechaliśmy do studia Olympic jedną taksówką."
Eddie Kramer (realizator): "Nagrywaliśmy „All Along The Watchtower”. Jimi grał na akustycznej gitarze, Dave Mason z Traffic na drugiej akustycznej, Mitch Mitchell na bębnach, bez basu. Mieliśmy za sobą połowę numeru, zbliżaliśmy się do końca, kiedy wyczułem w pokoju obecność jeszcze kogoś. Był to Brian zupełnie nieprzytomny (odjechany). Podszedł do pianina, więc podstawiłem mu mikrofon. Grał strasznie nierówno i wszystko obok, ale Jimi nie potrafił odmawiać, zawłaszcza koledze."
Big Jim Sullivan (muzyk): "Jimi zaprosił mnie do studia. Nie mogłem znaleźć miejsca, więc zaparkowałem prawie kilometr dalej i usłyszałem jego gitarę. Pomyślałem, że gra gdzieś na zewnątrz, ale nie. Doszedłem do studia i otworzyłem drzwi. Ściana od podłogi do sufitu zastawiona była kolumnami Marshalla. Przy dużym nagłośnieniu wydobywa się więcej dźwięków. Na dużym zestawie wzbudzony dźwięk nie zanika i tworzy harmonię z kolejnymi. Na jego zestawie nie znikłby nigdy i brzmiałby bez końca."
George Chkiantz (realizator): "Wiele mikrofonów trzeba było naprawić."
Cover utworu Dylan'a powszechnie uznano za brylant i perłę w muzycznej koronie Hendrix'a.
Przyznał to nawet sam Bob Dylan: "Naprawdę mnie to przytłoczyło. Miał taki talent, mógł znaleźć rzeczy wewnątrz piosenki i energicznie je rozwijać. Znalazł rzeczy, o których inni by nie pomyśleli.
Prawdopodobnie poprawił ją dzięki przestrzeniom, z których korzystał. Najprawdopodobniej wziąłem licencję na utwór z jego wersji i nadal to robię. "
I ponownie Bob Dylan (1995): "Spodobało mi się to w wykonaniu Jimi'ego Hendrix'a i od kiedy on umarł robiłem to w ten, jego, sposób... Dziwne, ale jak to śpiewam, zawsze czuję, że jest to, w pewien sposób, hołd dla niego."
Pomimo że Jimi Hendrix był geniuszem muzycznym i zostawił po sobie morze wspaniałej muzyki, to jednak najbardziej charakterystyczne i rozpoznawalne momenty w jego karierze związane są z kompozycjami, których nie był autorem.
Mick Wall w swojej książce "Kiedy giganci chodzili po Ziemi" poświęconej Led Zeppelin napisał: "... mieli więcej wspólnego z podejściem Jimi'ego Hendrix'a: w pełni zdolni do prezentacji swojego materiału, z równą łatwością przeszczepiali na swoje potrzeby kompozycje innych wykonawców... Albo jeszcze inaczej - zagraliby wszystko i wszędzie", a cytowany dalej Jimmy Page dodawał: "Nie miało znaczenia skąd się wzięły dane utwory, chodziło o to, co możemy z nimi zrobić".
"HEY JOE"
Za sprawą tego utworu Hendrix związał się z Chas'em Chandler'em. Wkrótce doprowadzono do nagrania piosenki, co sprawiło, że Jimi zaistniał na rynku muzycznym i stał się rozpoznawalny.
Świetne wykonanie oraz odpowiednia promocja, zawierająca menedżerskie triki i zorganizowanie występów telewizyjnych, przyczyniły się do sukcesu nagrania.
Kliknij: HEY JOE COVERS, żeby przejść do strony, na której znajdziesz wszystkie wersje utworu (nagrane w latach 1966-1970) wraz z okładkami płyt, na których został opublikowany.
"WILD THING"
Szaleńcze wykonanie tego utworu na pierwszym festiwalu muzycznym nowej generacji w Monterey wywołało szok i przyniosło Hendrix'owi natychmiastowy rozgłos.
Destrukcja i punkt kulminacyjny - podpalenie gitary na scenie, stały się ikoną kontestacji młodzieży wobec osiągnięć cywilizacji, która oferowała młodym ludziom prawdopodobieństwo zagłady nuklearnej.
"STAR SPANGLED BANNER"
Po debiucie w Monterey Hendrix automatycznie stał się niekwestionowaną "Gwiazdą Festiwali Muzycznych". Swój prymat ostatecznie potwierdził w Woodstock.
Niespodziewane dla wszystkich, wirtuozerskie wykonanie hymnu USA, zniekształcone zagranymi na gitarze odgłosami wojny, urosło do rangi najbardziej rozpoznawalnego symbolu sprzeciwu młodzieży - tym razem wobec wojny w Wietnamie. Młodzi ludzie chcieli żyć i cieszyć się życiem - perspektywa umierania na zwykłej wojnie, zamiast od bomby atomowej, również nie wydawała się zbyt atrakcyjna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz