niedziela, 26 maja 2024

Rozdział 10 - Droga donikąd: Anonimowy sideman i feralny kontrakt

 

Słynny Solomon Burke twierdził, że Jimmy przechodził do kolejnych zespołów jak gracz w lidze bejsbolowej: 'Już go nie chcemy – oddamy go wam za trębacza i perkusistę.' 
Jimmy grał ze wszystkimi, ale z nikim dłużej.”
   - Ch.R. Cross (fragment dokumentu "Hendrix The Guitar Hero")


Jimmy Hendrix był zbyt niezaradny, aby kierować własnym losem. Tak jak jego matka, skazany był na ludzi. Pozostawiony sam sobie, nie potrafił zrobić nic ! Niczego nie posiadał, często głodował. Cały swój dobytek nosił w futerale od gitary, o ile w ogóle ją posiadał lub nie była zastawiona.

Steve Roby (biograf): „Hendrix podczas pobytu w Nowym Jorku gotów był grać z każdym i wszędzie. Zespoły jeździły na południe i występowały w przeróżnych klubach, a Jimmy zdobywał doświadczenie grając z najlepszymi wykonawcami.”
Ch. R. Cross: "W listopadzie (1966) agent prasowy, Tony Garland, zaczął pisać pierwsze oficjalne biogramy Jimi'ego i nie mógł uwierzyć, kiedy Jimi wymienił wszystkich legendarnych artystów R&B z którymi dane mu było grać... obawiał się, że jeśli biografia będzie zawierała pełen wykaz, dziennikarze uznają to za oszustwo". 
Z reguły dla osób z zewnątrz, spoza danego środowiska, dostęp do czołowych postaci w danej dziedzinie czy dyscyplinie wydaje się nieosiągalny, jednak kiedy jest się już wewnątrz zawsze okazuje się, że każda elita tworzy pewien zamknięty krąg - wszyscy się znają i mają ze sobą styczność.

Pomimo że Hendrix'owi udało się dotrzeć do kręgu czołowych gwiazd R&B, to pozostał zaledwie na jego orbicie. W owym czasie Jimmy Hendrix był anonimowym muzykiem akompaniującym i niemal z całą pewnością on sam oraz jego twórczość w tym okresie również pozostałby na zawsze anonimowe, gdyby nie późniejsza kariera oraz muzyka, którą stworzył jako Jimi Hendrix.
Najistotniejszą rzeczą jaką zrobił w tym okresie było podpisanie feralnego kontraktu.

Od połowy 1962 roku do połowy 1966 roku, Hendrix grał z każdym, kto wyraził nim zainteresowanie. Brał wszystko co mu oferowali i grał wszystko co mu kazali, wykonywał nawet kroki taneczne. Akompaniował w występach na żywo, a niekiedy w studio. Zdarzyło się nawet, że podpisał co najmniej dwa kontrakty nie przywiązując do tego żadnej wagi, ani nie biorąc ich kopii.

Fay Pridgon: „Podpisałby kontrakt z każdym, kto miał dolara i długopis. Podpisałby i miałby z tego same kłopoty, tak jak później z innymi firmami.”
Juggy Murray (Sue Records): „Nie, czytanie kontraktów nie było dla Jimmy'ego. Przychodził i podpisywał, a potem znikał na wiele miesięcy.”

Hendrix: „Isley Brothers, ci od „Twist And Shout”, spytali, czy chciałbym z nimi jeździć, więc przez jakiś czas grałem u nich.”
Ernie Isley: „Mamy nowego gitarzystę. Nazywa się Jimmy Hendrix. Nikt tak nie gra jak on. Jest lepszy od gitarzysty James’a Brown’a ? Tak. Lepszy niż ten od Wilson’a Pickett’a ? Tak. Lepszy niż ten od Sam’a Cooke’a ? Zanim dograliśmy pierwszy koncert, był już gwiazdą zespołu.”
Rosa Lee Brooks (wokalistka): „I wtedy zaczął brzdąkać spinkami od mankietów. Grał nimi, a potem szarpał gitarę, podnosił ją góra-dół, kręcił nią, trzymał za plecami. Po prostu szaleństwo.”
Hendrix: „Kiedy grałem z Isley Brothers, chcieli, żebym robił to po swojemu, bo chyba mieli z tego więcej kasy. Wtedy to lubiłem. Ale większość zespołów nie pozwalała mi grać po swojemu, na przykład z feedbackiem w Midnight Hours.”
Billy Cox: „ Nie widziałem się z nim przez następne dwa i pół roku. Wyjechał z Isley Brothers. Szybko stamtąd odszedł, bo w ogóle się z nimi nie dogadywał.”
Hendrix: „Granie w tle szybko się nudzi. Zostawiłem więc Isley Brothers w Nashville i pojechałem w trasę z jednym gościem, obok B.B. King’a, Jackie’go Wilson’a i Sam’a Cooke’a.”
B.B. King: „Zagraliśmy razem parę koncertów. Rozmawiało się z nim. Zwykle milczał, chyba że mówiło się o muzyce, takie odniosłem wrażenie. O muzyce mógł opowiadać długo, ale jako rozmówca nie był, przynajmniej wtedy, zainteresowany niczym innym poza gitarą.”

Hendrix: „Z pewnym zespołem trafiłem do Atlanty w Georgii, gdzie poznałem Little Richard’a. Dołączyłem do niego.”
Little Richard: "Hendrix umiał grać rock'n’rolla. Ja śpiewałem rock’n’rolla. Grał tak, że aż dreszcz przechodził ! Czasami aż mi sztywniały palce w butach. Taki był dobry ! Dawał z siebie wszystko ! Bo tego przecież chcesz: wszystko albo nic... Nie przeszkadzało mu, że dziwnie wygląda , mnie też to nie przeszkadzało, bo wyglądałem tak wcześniej niż on. Kiedy mnie zobaczył zyskał pewność siebie i wielka nagrodę. Mój Boże!"
Hendrix: „Graliśmy razem przez 5, 6 miesięcy. Znudziło mi się i zagrałem parę koncertów z Ike And Tina Turner.”
P.P. Arnold (artystka sceniczna): „Współpraca Jimmy’ego z Ike And Tina trwała bardzo krótko, bo Ike nie mógł wyczuć Jimmy’ego. Byli z zupełnie różnych bajek. Ike powiedział coś w stylu: Potrafił grać, ale był jakiś dziwny.”

Hendrix: „Kiedy wróciłem do Nowego Jorku grałem z Curtis’em Knight’em i Joey’m Dee, z różnymi zespołami. Z grupą Curtis Knight And The Squires nagrałem parę płyt i zaaranżowałem kilka piosenek."
Lonnie Youngblood (muzyk): „Curtis Knight zaprosił mnie na próbę i tam zobaczyłem dziwnego gościa. W życiu nie widziałem takiego gitarzysty, nie mogłem uwierzyć. Dla niego zgodziłem się grać z Curtis Knight And The Squires.”

Steve Roby (biograf): „Dołączył do zespołu Curtis,a Knight’a And The Squires. Ich producentem był wówczas znany w Nowym Jorku producent, Ed Chalpin.”
Ed Chalpin: „Jimmy'ego przyprowadził do mnie muzyk, którego już nagrywałem, dość zdolny facet o nazwisku Curtis Knight.”
Steve Roby (biograf): „Ed zaprosił Jimmy’ego na sesję z aktorką Janye Mansfield. Była przepiękną blondynką. Postanowiła wtedy śpiewać. Jimmy został zaproszony jako gitarzysta sesyjny.”
Ed Chalpin: „(Hendrix) umiał bez przygotowania tworzyć miłe dla ucha dźwięki... Pamiętam, dałem mu raz zlecenie, miał zrobić podkład dla Jayne Mansfield. Musiałem się upewnić, że nagra to pod jej nieobecność, bo jego wygląd mógł w tamtych czasach wywołać niesmak. Więc Jayne weszła do studia dopiero wtedy, kiedy on skończył nagrywanie.”

Steve Roby (biograf): „Pod koniec 1965 roku (Hendrix) podpisał kontrakt za 1 $ i mały udział w tantiemach.”
Ed Chalpin: „Po zakończeniu sesji podpisałem z nim kontrakt artystyczny.”



Ed Chalpin okazał się człowiekiem, który nigdy nie wypuści złapanej okazji. W przyszłości bezwzględnie wykorzystał sytuację. 
Ed Chalpin: "Krótko po tym, gdy Jimi Hendrix stał się sławny, podjęliśmy działania zmierzające do ochrony naszych praw... Chcieliśmy by zrozumiał, kto tu naprawdę rządzi."

Podpisany 15 października 1965 roku kontrakt praktycznie nie przyniósł Hendrix'owi doraźnie żadnych korzyści, a w przyszłości doprowadził do załamania kariery Jimi'ego Hendrix'a oraz poniekąd do jego śmierci.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spis treści

Wprowadzenie - W cieniu legendy bluesa Rozdział 1 - Seattle: Dzieciństwo Rozdział 2 - Seattle: Matka Rozdział 3 - Seattle: Dorastanie Rozdzi...