niedziela, 12 maja 2024

Rozdział 24 - Anglia: Dobry czas


"(po powrocie z Francji) W Anglii dołączyliśmy do wielu nieznanych grup modlących się o jakiś cud... Ale różniliśmy się od innych grup oczekujących na telefon. Mieliśmy Chas'a..."
                         - Noel Redding ("Czy jesteś doświadczony..." wyd. polskie, 2000 r.)

"I was just a dumb bass player trying to become a producer"
- Chas Chandler ("Setting the Record Straight" John McDermott with Eddie Kramer str. 41)

"I tak się zaczęło. Grał w klubach, do których przychodziły gwiazdy rocka: „Au. A to co? Mamy konkurencję.”
- Kathy Etchingham (dokument "Uncut Story Part 2")


Jesień 1966 roku była najprawdopodobniej najbardziej beztroskim okresem w dorosłym życiu Hendrix'a. On sam nie musiał się o nic specjalnie martwić, a wszystko dookoła układało się tak dobrze, jak nigdy wcześniej. Pomimo, że jego kariera i popularność zaczęły rozwijać się w bardzo szybkim tempie, nadal miał wiele wolnego czasu.
Kathy Etchingham: "Każdy dzień w hotelu zaczynaliśmy w porze lunch'u od herbaty i tosta spożywanych jeszcze w łóżku... Spaliśmy do południa, ponieważ wszystkie noce spędzaliśmy w klubach słuchając muzyki i poznając ludzi, którzy ją tworzyli".
W rzeczywistości Chas i Kathy wprowadzali Jimi'ego w swój świat - on poznawał londyńskich muzyków, a oni jego. Chas dbał o to, żeby przy każdej okazji Hendrix dał próbkę swoich umiejętności, dołączając  choć na chwilę do zespołu, który akurat w danym klubie występował.

Popołudniami, jeśli nie snuli z Chas'em wspólnych planów, co według Etchingham, Chandler wprost uwielbiał, "włóczyli się po mieście" lub nadrabiali zaległości z dzieciństwa.
Kathy Etchingham: "Za niewielkie pieniądze, na których wydanie mogliśmy sobie pozwolić, kupiliśmy na Hamleys, w największym londyńskim sklepie zabawkowym, takie gry jak Risk, Monopoly, Scrabble i Twister". Kathy udało się wyciągnąć Jimi'ego nawet "na łyżwy".
Hendrix: "(Londyn) ma własną atmosferę. Ludzie są milsi, łagodniejsi. Lubię te wszystkie małe uliczki z butikami. Zupełnie jak w jakiejś baśniowej krainie".

Kathy Etchingham: "Były to szczególne czasy. Wszystko się zmieniało. Ludzie mieli nieco więcej. Więcej wolności i trochę więcej pieniędzy".
Charles Shaar Murray (biograf): "Londyn był absolutnie otwarty na kogoś takiego jak Hendrix. Chandler go sprowadził, Chandler doradził mu zmianę pisowni imienia. W ciągu kilku miesięcy z nieznanego faceta, który nie miał niczego poza torbą i gitarą, Chas Chandler zrobił artystę z pierwszej dziesiątki".
P.P. Arnold (czarnoskóra artystka mieszkająca w Anglii): "Dla mnie i dla Jimi’ego, jako dla czarnych, takie przyjęcie było nie do pomyślenia w Ameryce w tamtych czasach".  
John McLaughlin: "W Anglii go uwielbiali. Jimi znalazł swój twórczy dom. Wszystko co działo się wokół niego było w tamtym momencie idealne".

Jednak poza okazjonalnymi jam session oraz "wałkonieniem się'' i zabawą, trzeba było wprowadzać w życie plan Chandler'a.

Jimi'ego i Chas'a łączył wspólny cel: HENDRIX MIAŁ ZOSTAĆ GWIAZDĄ. Obaj tego pragnęli - Jimi jako artysta, Chandler jako producent. Dopóki jednak Hendrix nie miał własnego repertuaru, w tym rozpoznawalnych hitów, pozostawał jedynie "ciekawostką". Trzeba było jak najszybciej coś nagrać - najlepiej duży przebój. Obaj wiedzieli, co ma być tym przebojem.

Kolejnym zadaniem było zdobycie pozwolenia na pracę dla Hendrix'a. W tym celu trzeba było wykazać, że Hendrix jest znanym amerykańskim artystą, który pracuje nie tylko w Anglii, ale także w innych europejskich krajach.
Hendrix: "(urzędnicy biura imigracyjnego) Zachowywali się tak, jakbym chciał ogołocić angielski rynek z pieniędzy i wywieźć je do Stanów !".

Stale doskwierający brak pieniędzy nakazywał pośpiech.

Na przełomie października i listopada 1966 roku, miało miejsce kilka kolejnych istotnych wydarzeń:



5 dni po koncercie w Paryżu, 23-go października, Chandler wprowadził zespół po raz pierwszy do studia nagraniowego. W De Lane Lea Studios na Kingsway, JHE miał nagrać "Hey Joe".
Chas: "To było miejsce, gdzie Animals zrobili prawie wszystkie swoje nagrania. Znałem to studio dobrze i dlatego je wybrałem".
Chas debiutował w roli producenta, a inżynierem dźwięku był Dave Siddle.
Noel: "Wzmacniacze Marshalla były zbyt silne dla mikrofonów w studiu i Jimi kłócił się z Chas'em o odpowiednie nagłośnienie".
Chas: "Jimi powiedział: Jeśli nie mogę grać tak głośno jak chcę, to równie dobrze mogę wracać do Nowego Jorku... ".
Chas rzucił mu paszport na konsolę: "Dobrze. Masz i odwal się !". Jimi wycofał się i obrócił sprawę w żart.
Jimi i Chas mieszkali razem, co umożliwiało im wcześniejsze przygotowanie materiału.
Chas: "Mieszkanie było salą prób dla Jimi'ego... Jimi i ja potraktowaliśmy sesję dosłownie jako test, żeby sprawdzić, jak będą sobie dawali radę Mitch i Noel".
Noel: "Hey Joe jest bardzo trudną piosenką i wydawało się, że nigdy nie nagramy jej prawidłowo".
Ostatecznie Chas w tajemnicy sam podłożył ścieżkę basu, do czego przyznał się McDermott'owi blisko dwadzieścia lat po fakcie, jednak prosił o dyskrecję i nieujawnianie tego, dopóki on i Noel będą żyli.
Hendrix: "Hey Joe to w zasadzie bluesowa aranżacja kowbojskiej piosenki... Podczas pracy w studiu chyba ani razu nie zagraliśmy jej tak samo... Jeszcze nigdy przedtem nie próbowałem śpiewać na nagraniu. Bałem się śpiewać. To Chas zmusił mnie, żebym poważnie się do tego przyłożył".
Kathy Etchingham: "To mu (Jimi'emu) dobrze zrobiło. Wszyscy naciskali, żeby wreszcie coś nagrał".
Kathy także miała swój wkład w nagranie - pomimo zapalonej czerwonej lampki nad drzwiami weszła do środka, niwecząc jedno podejście. Chas, który liczył każdy grosz, stracił panowanie nad sobą.

2 dni później, 25 października, JHE zadebiutowało na angielskiej scenie w londyńskim Scotch of St. James Club, tym samym, w którym Jimi jammował pierwszego wieczoru po przylocie.
Chandler, który jeszcze kilka tygodni wcześniej ubierał się w jeansy, teraz zaczął nosić garnitur i aktówkę.
Chas: "Usiłowałem zainteresować Hendrix'em Harold Davidson Agency, więc zaprosiłem jej przedstawiciela Dick'a Katz'a". Zaproszeni zostali również dziennikarze, Keith Altham z "New Musical Express" oraz Richard Green z "Record Mirror".
Dave Manson: "Chas go tu ściągnął, zapraszał do klubów ludzi z branży muzycznej mówiąc: Pojawiła się nowa postać. Wasza wytwórnia powinna się zainteresować. Była to skuteczna strategia".
Terry Reid (muzyk): "Siedzę sobie pewnego wieczoru w Scott’s, kiedy nagle wchodzi Brian Jones, wchodzi Keith (Richards), wchodzi Paul McCartney z jakimiś ludźmi, jakby dawali piwo za darmo. Myślałem sobie: Co jest grane? A to nie koniec: przyszedł Pete Townshend, Keith Moon itd. Brian Jones podbiega do mnie i mówi: Umrą jak go usłyszą. Nikt go jeszcze nie znał, ale Chas Chandler rozesłał wici".
Gerry Stickells: "Scotch był mały. Właściciel klubu próbował zmusić mnie do ściszenia wzmacniaczy. Za każdym razem odpowiadałem mu, że zrobię to przed następną piosenką, ale znikałem w łazience nim każda się skończyła".
Zaraz na początku występu, podczas pierwszej piosenki, w gitarze Hendrix'a pękła struna, lecz Jimi nie przerwał i grał dalej.
Chas: "Obróciłem się do Dick'a: Zauważyłeś, że struna się zerwała ? Dick, który był również muzykiem, odpowiedział: Zauważyłem i nie mogę się doczekać, żeby usłyszeć go z 6-ma".
Paul McCartney siedział przy tym samym stoliku: "Mam nadzieję, że podpiszesz z nim kontrakt, bo on będzie wielki" - powiedział do Dick'a.
Noel: "Nasz półgodzinny występ zakończył się sukcesem i znana agencja koncertowa Harold Davidson zaklepała nam występ w klubie Big Apple w Monachium".


Występ z dnia 25 października, na który zaproszono dziennikarzy zaowocował pierwszą wzmianką o Hendrix'ie w prasie brytyjskiej - 29 października "Record Mirror" opublikował krótki artykulik zatytułowany "Przygody Ex-Animalsa" (oryg. "Ex Animals adventures"):
"Nigdy nie można pozwolić, aby coś ciekawego umknęło naszej uwadze. Chas Chandler podpisał umowę i przywiózł do kraju 20-letniego (sic) Murzyna (oryg. Negro), który nazywa się Jim (sic) Henrix (sic), i który - między innymi - gra na gitarze zębami i w niektórych kręgach jest okrzyknięty jako główny pretendent do tytułu "kolejnego wielkiego wydarzenia" (oryg. the next big thing). Chas po raz pierwszy usłyszał John'a (sic) w jednym z niezliczonych klubów Greenwich Village. Nie potrzeba było wiele czasu, aby ex-Animal przekonał tego młodego człowieka, że w Londynie zrobi karierę (oryg. the streets of London could be turned into gold for him). On wygląda jak Dylan, wszystkie włosy sterczą mu dookoła głowy - powiedział mi Chas. On jest kolorowy, ale nie myśli jak typowy kolorowy. On ma pomysł na siebie i dobrze wie, czego pragnie. Możliwości Jim'a (sic) (oryg. Jim's) jako autora piosenek wydają się nieograniczone. On, podobno, napisał już ponad 200 piosenek (sic) i zawsze nosi przy sobie pióro i papier na wypadek, gdy pojawią się nowe pomysły. On jest lepszy niż Eric Clapton, twierdzi Chas, docierając do sedna rzeczy o Jim'ie (sic). On zagrał z Cream na koncercie w londyńskiej uczelni i zmiótł Clapton'a ze sceny. Ginger Baker nie chciał, żeby kontynuował, ponieważ, jak powiedział, musi dalej pracować z Eric'iem. Clapton przyznał, że Jim (sic) jest fantastycznym gitarzystą. Podrzędną sensację spowodował Jim (sic), gdy pewnego wieczoru przyszedł do Knuckles Club i dołączył do zespołu o nazwie Deep Feeling. Gdy zaczął grać na gitarze zębami, wydobywając przy tym poprawne dźwięki, zwrócił na siebie uwagę wszystkich obecnych."

Charles R. Cross ("Pokój...): "Choć informacja zawierała same błędy, ta notatka uskrzydliła Jimiego. Wyciął ja sobie z gazety i nosił w portfelu jak największy skarb."

Nazwisko Hendrix'a wymieniono w całym tekście tylko raz, i w dodatku z błędem - "Henrix". Imię powtórzyło się kilkukrotnie, w dwóch wersjach, z czego żadna nie była poprawna. Co do wieku Hendrix'a, to jego menedżerowie świadomie postanowili go "odmłodzić".
Według Valkhoff'a jam z Deep Feeling miał miejsce 24 października.  Sean Egan dodaje, że Jimi grał wtedy na basie (lecz jak wówczas miałby grać zębami ?), a w składzie Deep Feeling znajdowali się Dave Mason i Jim Capaldi, którzy w następnym roku utworzą zespół Traffic (Dave Mason będzie grał na gitarze w "All Along The Watchtower", chociaż Jimi nie wymieni go na okładce "Electric Ladyland" w gronie muzyków towarzyszących - być może partię Mason'a później Hendrix zastąpił własną ?).
Egan twierdzi również, powołując się na Chandler'a, że tego samego dnia Hendrix napisał swoją pierwsza piosenkę "Stone Free" (strona "B" singla "Hey Joe").
Nie wiadomo skąd Chas wziął owe "ponad 200 piosenek" ? Może powiedział to rozentuzjazmowany powstaniem "Stone Free" ? Może Hendrix powiedział mu, że "w głowie" ma 200 piosenek (później mówił, że "Purple Haze ma z tysiąc słów") ? Wypowiedź ta, o ile w ogóle można traktować ją poważnie, musiała w tym momencie dotyczyć raczej słów do piosenek, a nie skomponowanych melodii. Linda Keith wspominała, że Jimi już w Nowym Jorku, chociaż niczego jeszcze nie skomponował, to robił notatki ze słowami do piosenek.

Trzeba też przyznać, że Chandler "nie miał miłosierdzia" dla swojego kumpla, Eric'a Clapton'a - po tym jak "wyciął mu numer" na koncercie Cream, teraz dodatkowo nagłaśniał wydarzenie w branżowej prasie. Ale cóż... jak wspomniano wyżej - liczyło się tylko jedno: HENDRIX MIAŁ ZOSTAĆ GWIAZDĄ, jak najszybciej i za wszelką cenę. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spis treści

Wprowadzenie - W cieniu legendy bluesa Rozdział 1 - Seattle: Dzieciństwo Rozdział 2 - Seattle: Matka Rozdział 3 - Seattle: Dorastanie Rozdzi...