czwartek, 30 maja 2024

Rozdział 5 - Wojsko: Skąd ten pomysł ?


- Kto do broni pancernej? Do marynarki? Do broni powietrznej?
- A co to do cholery jest?
- Skaczesz z samolotu i walczysz z wrogiem.
- Idź do diabła!
Nikt się nie zgłosił.
- Dają 50 $ na miesiąc ekstra.
Ręce poszły w górę. To było jeszcze raz tyle, co zwykły żołd.
 - wprowadzenie do 1-go odcinka serialu „Kompania Braci”


Następnego dnia po ogłoszeniu wyroku, Jimmy zgłosił się do komisji poborowej. Jako ochotnik miał prawo wyboru formacji, w której miał odbyć 3-letnią służbę. Kto go namówił na wojska powietrznodesantowe ? Jak ten ugrzeczniony, niedojrzały i naiwny 18-latek, który wymagał stałej pomocy, czy wręcz opieki - chłopak, który w szkole „nie mógł wykrztusić z siebie słowa” i o którym przyjaciele mówili jako o najbardziej nieśmiałym człowieku, jakiego kiedykolwiek znali, nagle miał się stać komandosem ?
Biografowie D. Henderson i Ch.S. Murray wspominają w swoich pracach, że dwa lata wcześniej zaciągnął się do desantu Fred Rollins, były członek The Rocking Kings. J. Hopkins twierdzi natomiast, że wpływ na taki wybór wywarł jakiś znajomy, który kilka miesięcy wcześniej wrócił z wojska i obnosił się ze swoją plakietką spadochroniarza, przedstawiającą „krzyczącego orła”. Al wielokrotnie podtrzymywał wersję, jakoby Jimmy marzył o takiej plakietce i zdecydowanie chciał zostać desantowcem.
Mało prawdopodobne. Młodzi, biedni, „czarni” chłopcy nie nawykli wówczas do latania samolotami. Cassius Clay (ur. 17 stycznia 1942), równolatek Jimmy’ego, później znany jako Muhammad Ali, jeden z najsłynniejszych bokserów wszech czasów, w 1960 roku do tego stopnia bał się lecieć samolotem, że gotów był zrezygnować z udziału w XVII Igrzyskach Olimpijskich, które miały odbyć się w Rzymie we Włoszech. W końcu z trudem go przekonano i zgodnie z oczekiwaniami zdobył tam złoty medal, aczkolwiek całą drogę podobno modlił się ze strachu. Jak widać, już sam lot samolotem mógł budzić grozę, a cóż dopiero perspektywa wyskakiwania z niego!

Niemal regułą jest, że młodzi ludzie, nawet ci najbiedniejsi, niechętnie zamieniają swoje życie na rygor, dyscyplinę, trening fizyczny ponad siły, a często także poniżenie i upokorzenie. Poza tym, jeśli już tam jesteś, w razie konfliktu zbrojnego, wysyłany zostajesz na wojnę w pierwszej kolejności.
Ochotników do wojska trudno było znaleźć w ogóle – stąd „furtka” dla ludzi zagrożonych wyrokiem. Możliwość otrzymywania specjalnego dodatku dla spadochroniarzy, świadczy o tym, że rekrutacja do tej formacji była jeszcze trudniejsza.
Jimmy’ego najprawdopodobniej nakłonili do takiego wyboru w komisji poborowej. Gdy stanął przed nimi ofermowaty chłopak, wysłali go tam, gdzie inni iść nie chcieli. Dali mu najwyższą kategorię przydatności 1-A, naopowiadali o plakietce i 55 $ ekstra, a on jak zwykle – co mu powiedzieli, to zrobił.

31 maja 1961 roku James Marshall Hendrix zgłosił się na trwające 8 tygodni szkolenie podstawowe w Fort Ord, w pobliżu Salinas, w Kalifornii. Od tej chwili stał się rekrutem oznaczonym RA 19 693 532. Ważył 70 kg i miał 177 cm wzrostu.


Gdyby chodziło tylko o sprawność fizyczną i brak krytycznego myślenia, mógłby być niezłym żołnierzem – armia zaciera i niszczy indywidualność. W pewnych aspektach miało to swoje dobre strony. Do tej pory był nikim. Zagubioną sierotą. Teraz przynależał do "braterstwa broni". Ostrzyżono mu włosy, dano mundur. Stał się taki, jak wszyscy dookoła niego. Nie wyróżniał się kiepskim ubraniem, nie cierpiał głodu. Wkrótce, już po upływie pierwszego miesiąca, miał regularnie dostawać „duże” pieniądze, a w przyszłości jeszcze większe. Dostrzegał to i odczuwał.
Bardzo chciał być normalny – taki jak wszyscy – ale taki nie był. Z natury podobny do swojej matki, zawsze był pełen dobrej woli w nowych sytuacjach i wobec nowopoznanych ludzi. Starał się sprostać oczekiwaniom i wymaganiom danej chwili. O ile jednak dany stan rzeczy miał trwać dłuższy czas i wymagał konsekwencji, Jimmy, podobnie jak Lucille, po prostu „odpadał”.
Jego infantylna i wrażliwa osobowość, silnie zachwiana koncentracja, spowolniona przerzutność uwagi oraz trudność odróżniania rzeczywistości od fikcji, na dłuższą metę eliminowały go.
Zawsze miał kłopoty z interakcją społeczną. Nie potrafił funkcjonować w społecznościach zbiorowych. Już lata szkolne okazały się porażką. Teraz miał przebywać i mieszkać z dużą grupą obcych ludzi przez 24 godziny na dobę.

Wszystko wskazuje na to, że pomimo iż Hendrix bardzo się starał (przynajmniej w pierwszym okresie), to i tak był po prostu fatalnym żołnierzem. Armia jednak nie poddaje się łatwo – tu nie wyrzucają od razu.

W 2005 roku TSG ( The Smoking Gun – thesmokinggun.com) uzyskał dostęp do Nationał Personnel Records Center w St. Louis. Spośród blisko 100-stronicowych akt, wybrano i opublikowano te, które uznano za najciekawsze i najlepiej oddające przebieg 13-miesięcznej służby wojskowej Hendrix'a.

W dniu zgłoszenia, tj. 31 maja 1961 roku, Jimmy podpisał deklarację wstąpienia do armii. Jako ochotnik podjął się obowiązku pełnienia czynnej służby na okres 3 lat i pozostania w rezerwie przez 6 lat. 

Dwa dni wcześniej, 29 maja 1961 roku, w ankiecie o niekaralności, przyznał się do konfliktu z prawem, jednak opis zdarzenia nie ma nic wspólnego z zatrzymaniami w samochodach. Opisuje w nim kradzież kilku ubrań, kiedy to wraz z przyjacielem wykorzystali okazję, po tym, gdy przypadkiem zauważyli wybite okno, na tyłach sklepu odzieżowego. 


Wypełnił także ankietę, w której pomylił się zaraz na początku, a w ostatniej rubryce potwierdził, że nigdy nie był znany pod innym nazwiskiem, niż to, którym podpisuje się obecnie – nie wiedział lub nie pamiętał o tym, że ojciec zmienił mu imiona (w przyszłości z tej samej przyczyny wynikną poważne perturbacje z uzyskaniem paszportu na wyjazd do Anglii). Oświadczył w niej także, że nie jest członkiem żadnej organizacji i nie ma nic wspólnego z komunistami.


Już od pierwszych dni w armii, w życiu Jimmy'ego wszystko stanęło nagle na głowie! Do tej pory nikt się nim nie zajmował i nikogo nie interesowało, co i kiedy robił. Teraz znalazł się w zupełnie nowym, obcym dla siebie świecie. Od rana do wieczora jego dzień był zorganizowany. Nigdy nie był sam i przez cały czas oceniano wszystko co robi !
Szkolenie podstawowe ma za zadanie zdyscyplinowanie rekrutów, zahartowanie ich fizycznej i psychicznej odporności. Ponadto muszą przystosować się do funkcjonowania w oddziale, wyrobić w sobie poczucie przynależności do niego oraz ukształtować pojęcie odpowiedzialności zbiorowej.
Jimmy musiał kłaść się do łóżka i wstawać z niego o wyznaczonych porach. Rano musiał się golić, a wieczorem sprzątać barak, składać regulaminowo mundur i pucować buty. Do tego musztra, sprzątanie rejonu i wielokilometrowe marsze w upalnym, letnim, kalifornijskim słońcu.

Dni były męczące, nużące, pełne rutyny. Ford Ord, zajmujący powierzchnię większą niż San Francisco, ze swym niemal pustynnym, pozbawionym zieleni krajobrazem, dodatkowo potęgował wrażenie monotonii: „Jestem tu od około tygodnia, a wydaje mi się, że od miesiąca. Czas dłuży się, chociaż mamy dużo do zrobienia.”
Dookoła pełno było obcych, zestresowanych twarzy i podoficerów, którzy w celu skonsolidowania rekrutów, starali się być tak nieprzyjemni, jak to tylko możliwe. Tu z założenia nie miało być miło.

Jimmy potrzebował wsparcia. Czuł się zagubiony. Zaczął pisać listy, głównie do ojca, choć zabiegał w nich o podtrzymanie relacji z wieloma innymi członkami rodziny. Pierwszy wysłał już 5-go dnia. Przez kolejne dwa miesiące, a więc przez cały okres szkolenia wstępnego, pisał regularnie raz na tydzień, niekiedy częściej. Ich treść ukazuje, jak infantylny Jimmy stara się nie zawieść ojca i jak niepewnie czuje się w armii.

Al twierdził, że był dumny z syna i dał mu na drogę jakieś pieniądze, ale wygląda na to, że Jimmy stawił się w jednostce bez grosza. W pierwszym liście zapewniał, że w armii nie jest tak źle, ale wydaje mu się, że bycie żołnierzem jest droższe niż bycie cywilem. Prosił o jak najszybsze dosłanie 5-6 dolarów, gdyż musiał zapłacić, łącznie 10,60 $, za artykuły pierwszej potrzeby: ręczniki, przybory do golenia, pasta do butów, worki na brudną bieliznę itp. (w liście szczegółowo wymienił każdy przedmiot i jego cenę). Musiał zapłacić od razu, a wszystko co miał, to 6,5 $, z czego 5 $ dostał po przybyciu, a więc własnych posiadał tylko 1,5 $. Pierwszy żołd miał otrzymać na koniec miesiąca (3-stronicową reprodukcję tego listu, zaadresowanego do „Dear Mr. + Mrs. James A. Hendrix”, zamieszczono w „Electric Gypsy” H. Shapiro and C. Glebbeek'a).
To, co znalazło się w kolejnych listach, których fragmenty przytacza Cross, budzi zdumienie: „Dopóki jesteś ze mną, wszystko jest dobrze, ponieważ jesteś moim Kochanym Tatą i zawsze będę Cię kochał... zawsze... Z największą miłością na świecie, dla Kochanego Starego Taty, od kochającego syna, James'a”. 
Dziwne to były listy, biorąc pod uwagę zarówno dotychczasowe relacje w rodzinie Hendrix, jak i zwykłe relacje pomiędzy dwoma dorosłymi mężczyznami. Można tylko przypuszczać, co działo się w głowie Jimmy'ego.

Pomimo że pisał wiele listów, nie znajdujemy żadnej wzmianki o tym, że z kimś się zaprzyjaźnił.

20 czerwca (wg Brown'a) zrobiono Jimmy'emu słynne (zamieszczone powyżej) zdjęcie w mundurze, które wysłał ojcu i innym członkom rodziny. 
Inne, rzadko spotykane zdjęcie, na którym jest zwrócony przodem do obiektywu, zamieszczono w biografii z serii „Just Facts Biographies” autorstwa R. Poole.



Po miesiącu szkolenia, 30 czerwca, przeprowadzono test w strzelaniu z karabinu M-1. Jak widać na załączonym dokumencie, z dnia 14 lipca, Jimmy osiągnął bardzo daleką, 36-tą pozycję na liście – nie wiadomo, czy miała ona ciąg dalszy, czy też był to najsłabszy wynik? Cross tłumaczy to wadą wzroku – Jimmy był krótkowidzem. Tak, czy inaczej, znalazł się na ostatniej ! pozycji, w grupie żołnierzy, którzy nie uzyskali wymaganego minimum.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spis treści

Wprowadzenie Wprowadzenie - W cieniu legendy bluesa Seattle Rozdział 1 - Seattle: Dzieciństwo Rozdział 2 - Seattle: Matka Rozdział 3 - Seatt...